W ubiegłym roku przygarnęłam psa błąkającego się po ulicy. Szukałam na Facebooku jego właściciela, ale nikt się nie zgłosił. Pies niedawno mi uciekł. Dowiedziałam się, że jest w schronisku. Tam jednak nie chcą mi go wydać. Twierdzą, że nie jestem jego właścicielką i twierdzą, że powinnam powiadomić schronisko albo policję o przygarnięciu psa. Czy rzeczywiście miałam taki obowiązek?

Zgodnie z art. 9a ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt, osoba, która napotka porzuconego psa lub kota, w szczególności pozostawionego na uwięzi,  ma obowiązek powiadomić o tym najbliższe schronisko dla zwierząt, straż gminną lub Policję. Przepis ten obowiązuje od 1 stycznia 2012 r., ale jest kłopot z jego stosowaniem i egzekwowaniem. Ustawa nie przewiduje bowiem żadnych sankcji za naruszenie art. 9a ww. ustawy. Ponadto osobie, która napotka błąkające się zwierzę, trudno ocenić, czy doszło do porzucenia, czy też zdarzyło się coś innego.  W art. 4 pkt 16 ustawy o ochronie zwierząt ustawodawca wyróżnił trzy przyczyny bezdomności zwierzęcia: porzucenie, zabłąkanie się albo ucieczkę zwierzęcia. Trudno zrozumieć, dlaczego obowiązek powiadomienia nałożono tylko w odniesieniu do porzucenia.

Art. 125 Kodeksu wykroczeń przewiduje z kolei, że kto w ciągu dwóch tygodni od dnia znalezienia cudzej rzeczy albo przybłąkania się cudzego zwierzęcia nie zawiadomi o tym organu Policji lub innego organu państwowego albo w inny właściwy sposób nie poszukuje posiadacza, podlega karze grzywny do 500 złotych albo karze nagany.

Jeśli chodzi o nabycie prawa do psa, to sprawa jest również dość skomplikowana. Zgodnie z art. 1 ust. 1 ustawy o ochronie zwierząt – zwierzę, jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą. Człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę. Jednakże zgodnie z ust. 2 tego przepisu, w sprawach nieuregulowanych w ustawie o ochronie zwierząt stosuje się odpowiednio przepisy dotyczące rzeczy. Ustawa o ochronie zwierząt nie reguluje stosunków prawnorzeczowych dotyczących zwierząt. Ww. przepis zawiera zatem odesłanie – w zakresie nieuregulowanym w ustawie – do przepisów dotyczących rzeczy, czyli w pierwszym rzędzie do kodeksu cywilnego. Pojęcie rzeczy definiuje bowiem Kodeks cywilny. Traktowanie zwierząt tak jak rzeczy ma znaczenie przede wszystkim ze względu na rozstrzyganie kwestii własności.

Właściciel porzucający zwierzę traci jego własność, a ten, kto takie porzucone zwierzę przygarnie, staje się jego właścicielem i takie rozwiązanie jest odpowiednim stosowaniem przepisów dotyczących rzeczy do zwierząt. Przy założeniu, że porzucenie jest działaniem czysto faktycznym, jasnym jest, że porzucający zwierzę traci jego własność. Zwierzę porzucone staje się niczyje, a zgodnie z art. 181 k.c., własność porzuconej rzeczy nabywa ten, kto objął je w posiadanie samoistne.

Zasada ta nie ma jednak zastosowania do zwierzęcia, które zabłąkało się lub uciekło, gdyż wtedy właściciel nie traci jego własności, a odpowiednie zastosowanie znajdują przepisy o rzeczach znalezionych zgodnie z art. 2 ustawy z dnia 20 lutego 2015 r. o rzeczach znalezionych. W tym zakresie będzie miał zastosowanie przepis art. 187 § 1 k.c. dot. terminu nabycia własności rzeczy znalezionej. W sytuacji, gdy nie ma możności wezwania osoby uprawnionej do odebrania rzeczy, byłby to termin dwóch lat od dnia jej znalezienia.

 

 

Skip to content